2.03.2016

paryż





W podróż do Paryża wybieraliśmy się od dawna. Od kiedy mamy jednak dzieci wszystkie decyzje o wyjazdach są bardzo spontaniczne. Zwykle gdy planujemy coś zbyt długo, po prostu nic z tego nie wychodzi. Bo pogoda nie taka, a to dzieci chore, albo nagły nawał obowiązków zawodowych zatrzymuje nas w pracy...

Ostatnie dwa miesiące nie były dla nas łatwe, dużo się działo, dodatkowo Adaś miał sporo problemów ze zdrowiem i w końcu trafiliśmy do szpitala. Na szczęście nic poważnego, ale wymagane jest długie leczenie. 

Ten wyjazd potrzebny był nam wszystkim. Piotrek kupił bilety dużo wcześniej, wynajął mieszkanie w kamienicy, w pięknym centrum miasta. Powoli pakowaliśmy walizki, by za kilka dni wybrać się całą rodziną do Paryża i... Adaś dostał wysoką gorączkę, gwałtowny kaszel, wymioty, nieprzespane noce,  prawdopodobnie jakiś poszpitalny wirus. Niestety jego stan zdrowia nie pozwalał na dalekie podróże i zamiast jechać z nami, wyjechał na ferie do Babci. Tęskniliśmy.

Czas podróży minął nam szybko. Marianna ekscytowała się pierwszym w życiu lotem. Późnym wieczorem byliśmy na miejscu, rozpakowaliśmy walizki i połozyliśmy się spać, by następnego dnia rozpocząć zwiedzanie miasta. W zasadzie od początku miałam poczucie, że nie będzie to wyjazd roku ;-) Co źle się zaczyna, zwykle tak też się kończy. Teraz z perspektywy tych dwóch dni od powrotu nawet mnie to bawi, ale wierzcie lub nie, nie było nam do śmiechu. Jelitówka, która oszczędziła tylko Piotrka nie sprzyjała długim wędrówką wzdłuż Sekwany, godziny ciągnęły się w nieskończoność, a każde zapachy z pod francuskich piekarni wywoływały odruch wymiotny. Nie było więc croissantów i świeżych bagietek, nie było francuskiego wina i spacerów po mieście do późnej nocy. Chcieliśmy ten czas spędzić odwiedzając nowe miejsca i ciesząc się sobą, a skończyło się na zwiedzaniu aptek i miejskich toalet. Takie oto nasze paryskie historie! Były minęły i żyć można dalej! ;-)))) 

Choć Paryż jest piękny, ze wszystkimi zabytkami, starymi kamienicami, galeriami, Wieżą  Eiffla, piekarniami, kawiarniami i restauracjami oferującymi specjały ze wszystkich stron świata, nie pozwolił nam się odkryć do końca. Jeszcze więc tam wrócimy, całą czwórką. Czekaj na nas wspaniały Paryżu! 

A jak jest u Was, planujecie swoje podróże z dużym wyprzedzeniem czy raczej są to spontaniczne decyzje? Macie jakieś ciekawe, bądź mniej ciekawe historie i miejsca? Podzielcie się, chętnie poczytam :-) 

Pozdrawiam Was ciepło, miłego popołudnia kochani! 

2 komentarze:

  1. Tymi pięknymi zdjęciami przypomniałaś mi moją wyprawę do Paryża... Ja też liczę, że jeszcze kiedyś wrócę na ten most :) A Tobie i rodzinie życzę duuuużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń