Anna Ławska, projektantka biżuterii. Mieszka na poznańskich Jeżycach, gdzie od 4 lat tworzy swoją autorską markę, niezwykle spójną i przemyślaną, daleką od trywialnej dekoracyjności. Biżuteria Ani zauroczyła mnie od początku. Z jednej strony wyraźnie nakreślona linia, charakterystyczna forma i surowe wykończenie, z drugiej zaś delikatność, stonowanie i bezpretensjonalność. W dodatku każdy z elementów szlifowany jest ręcznie, skupiając się na najmniejszym detalu, dzięki czemu otrzymujemy niesamowity efekt końcowy. W rozmowie z nami Ania zdradza źródła inspiracji, wspomina dzieciństwo i kreśli plany na przyszłość.
Ponoć jesteśmy sumą wszystkich doświadczeń
i spotkań. Jakie wydarzenia i ludzie składają się na Anię Ławską? Kto i co
miało największy wpływ na to, kim jesteś?
Jest kilka osób, które są ze mną związane od
początku mojej biżuteryjnej drogi. To one wspierają, dają uwagi i doradzają.
Pierwsze pomysły i szkice pokazywane są mojej siostrze Oli, której ufam
bezgranicznie i której zdanie bardzo sobie cenię. Drugą taką osobą jest NataliaSiebuła z którą mam estetyczną nić porozumienia i uwielbiam z nią
współpracować. Kolekcje są również bardzo często z kimś związane .. zwłaszcza
te ostatnie.
Mówi się, że każde miasto ma swój
specyficzny charakter. Jaki charakter ma Poznań? Co Cię do niego przyciągnęło i jak jego
atmosfera wpływa na Ciebie i Twoją pracę?
Mam wrażenie, że Poznań w ostatnim czasie bardzo się
rozwija. Powstaje wiele interesujących miejsc. Moją ukochaną dzielnicą są
Jeżyce - tu też mieszkam i pracuję. Lubię klimat tego miejsca. Spacery wśród
starych kamienic, pobliski targ na którym kupuję kwiaty i warzywa,
zaprzyjaźnioną kawiarnię gdzie mogę napić się dobrej kawy i odbyć miłe
pogawędki. Z pewnością miejsce w którym żyję, przedmioty oraz ludzie którymi
się otaczam mają duży wpływ na moją twórczość. Na wizję kolekcji jak i
poszczególnych projektów ogromnie rzutują moje nastroje, to w jakim momencie
życia teraz jestem, co siedzi w mojej głowie i w moim sercu.
Urządzanie mieszkania w dużej mierze
podlega tym samym zasadom, co projektowanie biżuterii. Ważny jest rytm,
harmonia i wyczucie proporcji. Twoje mieszkanie to również Twoje miejsce pracy.
Czy doświadczenie zdobyte w czasie projektowaniu biżuterii przydało się przy
aranżacji wnętrza? Czym kierowałaś się w doborze mebli i dodatków? Jaki masz
przepis na stworzenie wygodnego i stylowego mieszkania, które jednocześnie
sprzyja skupieniu i pracy twórczej?
Bardzo lubię jasne i przestrzenne mieszkania. W
takich wnętrzach czuję się najlepiej i najłatwiej mi się w nich skupić. Zarówno
w przypadku projektowania jak i w urządzaniu mieszkania zawierzam swojemu
poczuciu estetyki w które ogromnie wierzę. Bliski jest mi design lat 50 i 60
stąd też w moim mieszkaniu znajduje się wiele przedmiotów z tamtego okresu. Nie
wyobrażam sobie żeby w mojej przestrzeni zabrakło kwiatów od których jestem
uzależniona.
Skąd ta fascynacja roślinnością? Podobno znajomi śmieją się, że masz w domu Puszczę Zielonkę.
Skąd ta fascynacja roślinnością? Podobno znajomi śmieją się, że masz w domu Puszczę Zielonkę.
Myślę, że jest to związane z moim dzieciństwem.
Wychowałam się w domu dosłownie sąsiadującym z lasem, który o każdej porze roku
był pięknym zjawiskiem. Dom ten był też otoczony dość dużym ogrodem w którym
moja babcia z ogromną namiętnością hodowała wiele gatunków roślin. Natomiast w
samym domu było wiele paprotek stąd też podejrzewam moja ogromna słabość
właśnie do tego gatunku.
Mówi się, że pierwsza książka jest w dużej mierze autobiograficzna - pisarz przepracowuje w niej swoje traumy i doświadczenia. Jak było z twoją pierwszą kolekcją? Czy też było to tak osobiste doświadczenie? Czy praca nad debiutem różni się od przygotowania kolejnych kolekcji? Co się zmieniło?
Pierwsze projekty były raczej poszukiwawcze. Dopiero
poznawałam siebie w tej dziedzinie. Minęły już 4 lata i od tamtego czasu wiele
się zmieniło. Przy powstawaniu projektów daję sobie zdecydowanie więcej czasu,
nigdzie się nie spieszę. Nakreślam w głowie wizję całej kolekcji. Wszystko musi
być przemyślane i ze sobą współgrać.
Stereotyp artysty opiera się na wierze w natchnienie - w to transcendentne niemal doświadczenie mocy twórczych. Czy zdarza Ci się go doświadczyć, czy raczej pracujesz według ustalonego harmonogramu? Jak wygląda praca nad projektem?
Stereotyp artysty opiera się na wierze w natchnienie - w to transcendentne niemal doświadczenie mocy twórczych. Czy zdarza Ci się go doświadczyć, czy raczej pracujesz według ustalonego harmonogramu? Jak wygląda praca nad projektem?
Mam swój ustalony tryb odnośnie pracy nad
zamówieniami. Natomiast jeśli chodzi o pomysł na daną rzecz to nigdy nie wiem
kiedy zrodzi się w głowie dlatego też zawsze noszę ze sobą szkicownik.
Masz tremę przed wprowadzeniem nowej
kolekcji? Czego obawiasz się najbardziej, a co daje Ci największą motywację do
pracy?
O tak
mam. Zawsze jestem bardzo ciekawa reakcji i to jaki produkt najbardziej
przypadnie do gustu. Zauważyłam, że w każdej kolekcji znajduje się ulubieniec.
Najbardziej chyba obawiam się braku zrozumienia ale na całe szczęście jeszcze
nigdy się to nie zdarzyło. Motywacją są oczywiście moi kliencie i ich przemiłe
wiadomości.
Przed nami okres wakacyjny, Twoja linia Inka doskonale wpisuje się w letnie klimaty. Co było inspiracją do jej stworzenia? Skąd w ogóle czerpiesz inspirację?
Przed nami okres wakacyjny, Twoja linia Inka doskonale wpisuje się w letnie klimaty. Co było inspiracją do jej stworzenia? Skąd w ogóle czerpiesz inspirację?
Kolekcja - Wspomnienia - poświęcona jest z
zamknięciem pewnej długiej historii w moim życiu. Jest to bardzo osobista
kolekcja. Coś kiedyś się pojawiło i coś w pewnym momencie odeszło. Motyw fali
idealnie to odzwierciedlał. Tak pojawiła się inka. W ostatnim czasie chyba
najbardziej inspirują mnie ludzie.
Jakie masz plany i aspiracje na najbliższe lata. Masz pomysł na kolejną kolekcję?
Mam w głowie pewien plan, który skrupulatnie
realizuję. Mam również pewne marzenia ale zostawię je dla siebie. Tak naprawdę
czas pokaże jak wszystko się ułoży. Aktualnie jestem w fazie końcowej pracy nad
kolekcją, która już niedługo ujrzy światło dzienne. Sama kolekcja opiera się na
miękkich, delikatnych liniach i utrzymana jest w radosnym i miłosnym duchu.
Rozmawiały: Ola Krupa | piece of love
Ola Solińska | akutsz
Fotografie: Ola Krupa | piece of love
Korekta i redakcja: Ola Solińska | akutsz
Rozmowa z Anią do przeczytania również w
czerwcowym ILOBAHIE CREATIVE
Korekta i redakcja: Ola Solińska | akutsz
Rozmowa z Anią do przeczytania również w
czerwcowym ILOBAHIE CREATIVE
piękna kolekcja
OdpowiedzUsuń♡
UsuńBardzo fajny wywiad o biżuterii nie wspominając. Jest przepiękna! :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu, buziaki ♡
Usuńale piękna jest ta biżuteria! nie znałam wcześniej tej projektantki, dopiero teraz się dowiedziałam o niej :-) oglądam teraz jej dzieła w sklepie https://www.showroom.pl/marki/459,anna-lawska i nie mogę oderwać od nich wzroku!
OdpowiedzUsuńPrawda, że jest piękna? :)
Usuń