9.15.2014

grass widow


Można powiedzieć, że to już tradycja. Jak co roku mój mąż pakuje torby i ewakuuje się na dobre trzy tygodnie, zostawiając nas samych. Zwykle jest całkiem fajnie, taka rozłąka od czasu do czasu jest wręcz wskazana! Świetnie działa na związek i nie ma tu nad czym dyskutować ;)

Tak więc oto jestem ja - Słomiana Wdowa!

W tym czasie jakimś dziwnym trafem gubię 3-4 kg na wadze, rozwalam samochód zatrzymując się na zderzaku sąsiada, o mały włos nie puszczam z dymem odkurzacza i psuję aparat. Czyli bilans wychodzi na zero :P Zobaczymy co w tym roku przyniesie ta męska delegacja... strach się bać, co? ;)

Jak słomiana wdowa to niech będzie też słomiany dom. Ten z zewnątrz prezentuje się całkiem fajnie, jego wnętrze natomiast w ogóle do mnie nie przemawia. Więcej zdjęć tutaj  [KLIK]. Jestem ciekawa co o nim sądzicie? 

zdjęcia i projekt: Arjen Reas


Have a nice evening!

4 komentarze:

  1. Od słomianej wdowy znacznie groźniejszy jest słomiany zapał :) pozdrawiam Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do słomianego zapału mi raczej daleko. Dobra, jest jeden wyjątek - DIETA ;)

      Usuń
  2. Slomiany dom wyglada bardzo intrygujaco:) A Ty slomiana wdowko trzymaj sie tam, uwazaj na sprzety domowe i siebie:) czas szybko zleci... Buziak!

    OdpowiedzUsuń
  3. taaaaaaaaaaa...właśnie minął cały długi tydzień walki z jelitówką :P hahaha jest wesoło

    OdpowiedzUsuń