2.08.2016

od rana





Zwykle mój dzień zaczyna się w kuchni, ale rzadko wypijam kubek ciepłej herbaty. To raczej towar luksusowy, osiągalny tylko w weekend ;-). W tygodniu za to mamy istną pogoń z czasem i  niestety trudno tutaj o poranne rytuały. OK, w zasadzie codziennie przerabiamy z dziećmi to samo, więc chyba nie jest tak źle. Co? No może tylko daleko w tym wszystkim do pożądanego ideału ze zdjęć... ;-)

PS. ta piękna czarka to rzecz zaprojektowana przez Grynasz Studio dla marki MEESH. Polecam Waszej uwadze, wspaniałe znalezisko! Doskonale leży w dłoni, jest pojemna i przy tym bardzo lekka.  Bez wątpienia moja ostatnia ulubienica :-)  

Cudownego tygodnia dla Was

2.04.2016

wieczna sklejka?


Ostatnio sklejka jest bardzo popularnym materiałem jeśli chodzi o produkcję mebli. Nie mam nic przeciwko, pod warunkiem, że jest to materiał dobrej jakości. Mam nawet taką teorię, że trochę sklejki czyni życie lepszym ;-). Pisząc trochę mam na myśli dokładnie taką ilość, jaką zastosowała Joanna Kubieniec w bardzo fajnym projekcie pewnego mieszkania w Katowicach. 

Głównym założeniem projektu było uczynienie wnętrza przejrzystym i jasnym. W tym celu zostały wyburzone ściany w centralnej części mieszkania. Dzięki temu miejsce zyskało charakter bardziej przyjazny na gości, a przestrzeń otrzymała dużą porcję światła dziennego. Całość wypełniły białe ściany i delikatnie szara podłoga, które stały się tłem dla mebli ze sklejki i dużej ilość zieleni ♡

Podoba mi się naturalność i prostota bijąca z tego mieszkania. Nie znajdziemy tu zbyt wielu dekoracji, a z pewnością niczego, co byłoby w niem zbędne. Fotel i lampy pochodzące z lat 60 i 70 zdobią i doskonale uzupełniają minimalistyczne wnętrze. Wszystkie te zabiegi wpłynęły na niezwykle harmonijny i spójny efekt, tworząc komfortową przestrzeń do życia codziennego. 

A Wy co sądzicie, podoba Wam się ten projekt? Jestem ciekawa jakie jest Wasze podejście do mebli ze sklejki.  Podzielcie się proszę opiniami, a tymczasem zapraszam do oglądania! :-)











zdjęcia: Janina Tyńska, projekt: Joanna Kubieniec



2.03.2016

paryż





W podróż do Paryża wybieraliśmy się od dawna. Od kiedy mamy jednak dzieci wszystkie decyzje o wyjazdach są bardzo spontaniczne. Zwykle gdy planujemy coś zbyt długo, po prostu nic z tego nie wychodzi. Bo pogoda nie taka, a to dzieci chore, albo nagły nawał obowiązków zawodowych zatrzymuje nas w pracy...

Ostatnie dwa miesiące nie były dla nas łatwe, dużo się działo, dodatkowo Adaś miał sporo problemów ze zdrowiem i w końcu trafiliśmy do szpitala. Na szczęście nic poważnego, ale wymagane jest długie leczenie. 

Ten wyjazd potrzebny był nam wszystkim. Piotrek kupił bilety dużo wcześniej, wynajął mieszkanie w kamienicy, w pięknym centrum miasta. Powoli pakowaliśmy walizki, by za kilka dni wybrać się całą rodziną do Paryża i... Adaś dostał wysoką gorączkę, gwałtowny kaszel, wymioty, nieprzespane noce,  prawdopodobnie jakiś poszpitalny wirus. Niestety jego stan zdrowia nie pozwalał na dalekie podróże i zamiast jechać z nami, wyjechał na ferie do Babci. Tęskniliśmy.

Czas podróży minął nam szybko. Marianna ekscytowała się pierwszym w życiu lotem. Późnym wieczorem byliśmy na miejscu, rozpakowaliśmy walizki i połozyliśmy się spać, by następnego dnia rozpocząć zwiedzanie miasta. W zasadzie od początku miałam poczucie, że nie będzie to wyjazd roku ;-) Co źle się zaczyna, zwykle tak też się kończy. Teraz z perspektywy tych dwóch dni od powrotu nawet mnie to bawi, ale wierzcie lub nie, nie było nam do śmiechu. Jelitówka, która oszczędziła tylko Piotrka nie sprzyjała długim wędrówką wzdłuż Sekwany, godziny ciągnęły się w nieskończoność, a każde zapachy z pod francuskich piekarni wywoływały odruch wymiotny. Nie było więc croissantów i świeżych bagietek, nie było francuskiego wina i spacerów po mieście do późnej nocy. Chcieliśmy ten czas spędzić odwiedzając nowe miejsca i ciesząc się sobą, a skończyło się na zwiedzaniu aptek i miejskich toalet. Takie oto nasze paryskie historie! Były minęły i żyć można dalej! ;-)))) 

Choć Paryż jest piękny, ze wszystkimi zabytkami, starymi kamienicami, galeriami, Wieżą  Eiffla, piekarniami, kawiarniami i restauracjami oferującymi specjały ze wszystkich stron świata, nie pozwolił nam się odkryć do końca. Jeszcze więc tam wrócimy, całą czwórką. Czekaj na nas wspaniały Paryżu! 

A jak jest u Was, planujecie swoje podróże z dużym wyprzedzeniem czy raczej są to spontaniczne decyzje? Macie jakieś ciekawe, bądź mniej ciekawe historie i miejsca? Podzielcie się, chętnie poczytam :-) 

Pozdrawiam Was ciepło, miłego popołudnia kochani!